Sławomir Mrożek
Sławomir Mrożek (1930-2013) to jeden z najwybitniejszych polskich pisarzy współczesnych. Jego nazwisko weszło na stałe do codziennej polszczyzny. Można mówić Mrożkiem jak i charakteryzować rzeczywistość słowami - Mrożek, jak z Mrożka.
Artysta, dramatopisarz, mężczyzna
Susana Osorio-Mrożek
Mężczyzna
Wysoki, silny, o byczym karku i delikatnych dłoniach. Miał światło w oczach, szczery uśmiech i troskliwy gest. Stąpał mocno, ale bez hałasu; poruszał się zręcznie i trochę nieśmiało. Miał dobrze ustawiony głos – potrafił śpiewać i lubił to robić. Słuchał z uwagą, dochodził do przenikliwych wniosków i wypowiadał się precyzyjnie, ponieważ oszczędnie dawkował słowa. Jako że był człowiekiem kontrastów, mógł rozmawiać godzinami, o ile był w nastroju, a temat go interesował. Punktualny, słowny, staranny, skrupulatny w rachunkach. Lojalny przyjaciel, pełen szacunku współpracownik, opiekuńczy wobec najbliższych i niezdolny do hipokryzji. Pełen skrajnych uczuć, ekscytował się kimś i wtedy jaśniał lub odrzucał go tak ostro, jak to tylko było możliwe – w większości przypadków zadowalał się suchym „Nie!”, które zniechęcało do nalegania. Był szybki, przenikliwy i zaskakująco czuły. Potrafił wywołać śmiech, czasami za pomocą gorzkiego żartu, ale nie żartował niczyim kosztem; w ośmieszaniu ludzkiego zachowania zaczynał od siebie.
Dom Mrożka
Teatr Polski w Warszawie ma z pisarstwem Mrożka szczególne związki. Napisane przez niego w latach 80. XX w. dramaty były przedstawiane w pierwszej kolejności Kazimierzowi Dejmkowi, ówczesnemu dyrektorowi Teatru, tu także miały swoje premiery, inscenizowano również inne jego dzieła. To wtedy Teatr Polski w Warszawie zaczęto nazywać domem Mrożka. Od 2017 roku scena kameralna Teatru Polskiego w Warszawie nosi jego imię.
Scena Kameralna Teatru Polskiego w Warszawie im. Sławomira Mrożka
Dziecko wojny
Sławomir Mrożek urodził się 30 czerwca 1930 roku we wsi Borzęcin pod Tarnowem, w rodzinie urzędnika pocztowego. W trzy lata później rodzina przeniosła się do Krakowa. Tam oraz w różnych małopolskich wsiach spędził wojnę.
Kultury chłopska i drobnomieszczańska, w których Mrożek wówczas wyrastał, dostarczyły w znacznym stopniu atmosfery i tła jego utworów literackich, były ich krytycznym celem jak i wywoływały rodzaj sympatii widzów, którzy w postaciach wypełniających dramaty, opowiadania oraz rysunki Mrożka odnajdywali samych siebie.
Mrożek pisał o sobie, że jest dzieckiem wojny, w tym sensie, że mógł widzieć jej okropieństwa, będąc już świadomą i obdarzoną wrażliwością i pamięcią osobą.
Wcześnie zaczął przejawiać talent rysowniczy. W 1949 roku zdał maturę w Liceum Nowodworskiego w Krakowie.
Dorastałem przed wojną i to zaważyło na moim wychowaniu. Świat, który nagle się wyłonił, poczynając od 1 września 1939 roku, był kompletnie inny od świata, do którego przyzwyczaiłem się od dziecka i który wydawał mi się „światem naturalnym”. Grozę potęgował fakt, że musiałem przeżyć upadek jednego świata i nastanie drugiego „na żywo”, i to w ciągu paru miesięcy. Zapłaciłem za to szczególną chorobą, która nie mija, pomimo że od tego czasu upłynęło już sześćdziesiąt pięć lat. Ta choroba nazywa się nieprzystosowaniem ogólnym. Do tej pory nie mogę uwierzyć, że ciągłość doświadczenia została raz na zawsze utracona.
Na przełomie lat 40. i 50. XX w. pracował jako dziennikarz. W młodzieńczym buncie przeciw tradycjonalizmowi znalazł się wśród apologetów nowego ustroju, lecz - jak wszyscy z nich najbardziej utalentowani i przenikliwi - szybko zerwał z komunistyczną ideologią i stał się jej krytykiem. Krytyka ta miała początkowo charakter satyry, której cechą charakterystyczną i wówczas jeszcze w Polsce niespotykaną były motywy surrealizmu.
Czy "teatr absurdu"?
Niewiele lat później Mrożek stał się również znany dzięki dramatom. Debiutował jednoaktówką „Policja” (1958), następnie spod jego pióra wyszły m.in. „Męczeństwo Piotra Oheya” (1959), „Indyk” (1960), Na pełnym morzu” (1961), „Zabawa” (1963), „Śmierć porucznika” (1963). Niektórzy krytycy doszukiwali się w nich cech teatru absurdu, co wywoływało różne spory. Teatrem absurdu nazywano wówczas powszechnie nurt reprezentowany przez dzieła Samuela Becketta i Eugène’a Ionesco. Czy również dzieła Mrożka należały do tego nurtu, a może były z nim w jakimś stopniu powiązane?
Projekty dekoracji do „Letniego dnia”
Zaraz zacznie się zabawa.
Po kolei – najpierw prawda.
Wszystko było nie do końca.
I żałoba i zabawa.
Nasza wina?
Wszystko może. Wszystko prawie. Nic naprawdę.
Emigrant
W 1963 roku Mrożek wyemigrował z Polski. W następnych latach mieszkał we Włoszech, Niemczech, Francji, Stanach Zjednoczonych i Meksyku. Światową sławę przyniósł mu dramat „Tango”.
W 1968 roku Mrożek był jednym z nielicznych polskich autorów, otwarcie i publicznie wyrażających potępienie wkroczenia wojsk Układu Warszawskiego do Czechosłowacji. Jego twórczość została wówczas objęta w Polsce zakazem rozpowszechniania.
Konserwatywny buntownik
Po raz pierwszy po kilkunastoletniej przerwie Mrożek przyjechał do Polski w 1976 roku. Popierał „Solidarność”, był obecny na premierze „Ambasadora” w Teatrze Polskim w reżyserii Kazimierza Dejmka. Po wprowadzeniu stanu wojennego opublikował w prasie zachodniej krytyczny wobec obojętności Zachodu „List do cudzoziemców”.
W domu Mrożka
Gdy w Polsce nastała zmiana ustrojowa, Mrożek wraz z żoną Susaną Osorio Rosas przenieśli się do Meksyku. Tam, w hacjendzie Epifania, powstały kolejne utwory literackie, w tym „Miłość na Krymie”. W 1996 roku, gdy sytuacja w Meksyku stała się niebezpieczna, Mrożkowie zamieszkali w Krakowie.
W 2002 roku pisarz przeżył udar, który spowodował afazję. Wyszedł z niej dzięki terapii, której częścią było pisanie, a owocem - autobiografia „Baltazar” i dramat „Karnawał czyli pierwsza żona Adama”. Nie tworzył już wiele, raczej porządkował i publikował to, co istniało dotąd w rękopisach, m.in. „Dzienniki”.
W 2008 roku ze względów zdrowotnych przeniósł się wraz z Susaną do Nicei. Umiera tam 15 sierpnia 2013 r. i zostaje pochowany w Panteonie Narodowym pod kościołem Piotra i Pawła w Krakowie.
Realizacje dramatów Sławomira Mrożka w Teatrze Polskim w Warszawie
Mrożek w roku 2022
Niektórzy współcześni polscy artyści teatru uważają twórczość Mrożka za przebrzmiałą. Czy jednak nie jest tak, że - przeciwnie - jego twórczość sił nabiera, a zainteresowanie dziełami Mrożka wkrótce powróci? O rzeczywistości bowiem coraz częściej powiedzieć możemy, że „Mrożek by tego nie wymyślił”.
Sposób, w jaki artysta traktuje rzeczywistość, mówi o sile jego odmowy.
Eugeniusz /do Edka/: Filozofia jest bez ilustracji.
Faktycznie jestem w porządku, ale moralnie jestem w rozterce.
W rozmowach i wywiadach pojawia się i powtarza pytanie, czy nie boję się wracać do Polski. Nie wyobrażam sobie, żeby Francuz, Anglik, Niemiec, Austriak, Szwajcar czy Norweg przebywający w Meksyku spotkał się z pytaniem czy nie boi się wracać do Francji, Anglii, Niemiec, Austrii, Szwajcarii czy Norwegii. Natomiast wyobrażam sobie Rosjanina, Białorusina, Ukraińca, Czeczeńca. Rumuna nawet, którego pytają, czy nie boi się wracać do ojczyzny. Wynika z tego, że Polacy, świadomie czy podświadomie, zaliczają siebie do tej grupy raczej niż do pierwszej. Krótko mówiąc, Polak wracający do Polski ma się czego bać. Powstaje z kolei pytanie, dlaczego tak jest. Przecież Polska bliższa jest krajom wymienionym w pierwszej grupie niż krajom wymienionym w drugiej. Bliższa kulturą, ekonomią, sposobem, w jaki funkcjonują jej instytucje. Widziana z zewnątrz, polska sytuacja nie jest zła, a przynajmniej nie powinna być zła, jeżeli my sami jej nie zepsujemy. A nawet, pod pewnymi względami, może okazać się lepsza od sytuacji krajów zachodnich. Mógłbym te względy wymienić, ale nie one są tematem dzisiejszej gawędy. A już na pewno - i to nie wymaga dyskusji - polska sytuacja jest pomyślniejsza niż sytuacje krajów wschodnich i niektórych południowo-wschodnich. Więc dlaczego Polacy się tak boją? A boją się niewątpliwie, wszyscy razem i każdy z osobna, w różnych odcieniach i nasileniach, od niepewności do obawy, od strachu do paniki. I nie czują się dobrze. Od niezadowolenia do rozgoryczenia, stamtąd do nienawiści i amoku, od rozdrażnienia do histerii. Jeżeli więc nie ma obiektywnego powodu, żeby aż tak się bać i aż tak źle czuć, a strach i złe samopoczucie są jednak faktem, faktów zaś lekceważyć nie można, to jakiś powód ku temu musi jednak być. Powód poważny i nieurojony. Otóż Polacy boją się samych siebie i siebie nawzajem. I słusznie, że się boją, więc ja też się boję.
Teksty opracował Jan Zamojski
W opracowaniu wykorzystano następujące źródła:
S. Mrożek, Baltazar. Autobiografia, 2006
S. Mrożek, Lis filozof, „Dialog”, 3/1977
S. Mrożek, List do cudzoziemców, https://pl-static.z-dn.net/files/d4c/e954adca28b15c1b4e39d61e526ff35d.pdf
S. Mrożek, Postępowiec, 1960
S. Mrożek, Tango z samym sobą. Utwory dobrane. Koncepcja książki, wybór tekstów i wstęp Tadeusz Nyczek, 2009, (Nauczyciele, Tango, Emigranci, Dziennik powrotu oraz T. Nyczek, Tango z Mrożkiem)
S. Mrożek, Zabawa, „Dialog”, 10/1962
M.I. Niemczyńska. Mrożek. Striptiz neurotyka, 2013
Archiwalia Teatru Polskiego i in.