Czekając na dzień
reż. Anna Skuratowicz
autor: Patrycja Mikłasz-Pisula, Anna Skuratowicz
Po wyjściu z teatru warto przez chwilę zastanowić się nad swoimi emocjami i refleksjami, które pojawiły się w trakcie trwania spektaklu. Temat Holokaustu nie pozostawia obojętnymi, a często wywołuje w nas bardzo silne uczucia. Z jednej strony zastanawiamy się nad ludzką naturą i zdolnością do okrucieństwa, z drugiej zaś nad wolą walki o przetrwanie za wszelką cenę. Podobnie jest w spektaklu „Czekając na dzień”, który jest teatralnym zapisem rozpaczliwej walki o każdy kolejny dzień życia Stelli Fiedelseid.
Bohaterka nie jest typową Żydówką. Nie zna jidysz, przez co wielokrotnie w czasie wojny jest szykanowana. Jej rodzina przyjaźniła się głównie z Polakami, a z antysemityzmem spotyka się dopiero na studiach. Kończy je w szkole prywatnej, bo nie chce być poddawana antysemityzmwi ławkowemu. Stella, już jako Stefania Milenbach, podkreśla ze sceny, że dużo bardziej stała się Żydówką dopiero po wojnie, kiedy sama doświadczyła tak dużego cierpienia i straty.
Anna Skuratowicz, reżyserka spektaklu, prezentuje historię z dwóch symultanicznych planów czasowych, dwóch przeplatających się ze sobą monologów. Te dwie perspektywy zdają się uzupełniać i wzajemnie przenikać. Młoda, walcząca o życie Stella Fiedelseid i opanowana, dojrzała Stefania Milenbach – tak bardzo różne w ubiorze, sposobie mówienia, zachowaniu – a jednak to wciąż ta sama osoba, jedna ludzka biografia. Doświadczanie tragizmu, przeżywanie miażdżącego wręcz cierpienia i lęku o swoje życie jest rolą Stelli (Doroty Bzdyli), jednak to Stefania (Grażyna Barszczewska) dopowiada nam historię najtrudniejszą - historię śmierci dziecka.
Recenzja 1 – co myślisz o tej opinii?
Miałem pewne wątpliwości co do chronologii opowieści, ale wynika to z ewidentnych cięć w tekście. Ona nie mogła być za długa, nie mogła nam spowszednieć. Twórcy spektaklu o to zadbali. Co więcej, ta opowieść się urywa. Jesteśmy ciekawi, jak bohaterka dożyła końca wojny (musieli jej pomóc jacyś Polacy), tak samo jak chcielibyśmy poznać historię jej nowego życia, założenia drugiej rodziny. Ale mam wrażenie, że tak było trzeba. Nic tu nie jest przypadkowe. To tak jakby to ona sama uznała, że dopowiadanie czegokolwiek jest ponad jej siły.
"Siła świadectwa" Piotr Zaremba, Polska Times, 30.01.2024
Recenzja 2 – co myślisz o tej opinii?
Ogromną rolę pełnią dwie wspaniałe aktorki: Grażyna Barszczewska i Dorota Bzdyla, łączące swą obecnością tragiczną młodość i pogodzoną z życiem dojrzałość w jeden człowieczy los. W świadectwo walki przeciw złu, dowód siły wobec śmierci. Dla triumfu życia, miłości, pamięci. Prawdy.
„Historia Stelli Fiedelseid i Stefanii Milenbach" Ewa Bąk, Blog Okiem Widza, 03.02.2024
Spektakl „Czekając na dzień” Anny Skuratowicz skłania do wielu refleksji. Mimo ogromu zła wokół, bohaterka walczy o swoje życie, wierząc, często wbrew wszystkiemu, że lepsze jutro nadejdzie.
Pytania otwarte:
- Czego świadectwo w spisanych przez siebie wspomnieniach daje Stefania Milenbach?
- Jak można interpretować czerwony kostium Stefanii Milenbach?
- Czym jest instynkt przetrwania? W których momentach w spektaklu szczególnie był widoczny?
- Czego symbolem może być nowe, powojenne imię i nazwisko Stelli Fiedelseid?
- Czy wg Ciebie, mimo tak okrutnych doświadczeń, Stella Fiedelseid zwyciężyła?
- Jak mówić o zagładzie, żeby uniknąć patosu, banalizacji czy kiczu?
- Czy spektakl, mimo kontekstu historycznego, może być uniwersalnym przykładem egzystencji człowieka w warunkach ekstremalnych?
- Dlaczego ludzie nie uczą się na popełnionych błędach? Dlaczego, mimo wiedzy o tym, jakie wojny przynoszą konsekwencje, konflikty zbrojne wciąż wybuchają i sieją spustoszenie? Dlaczego nadal w Ukrainie, w Izraelu i w innych miejscach giną ludzie, a przywódcy państw nie biorą na poważnie haseł „nigdy więcej”?
- Czy aktor, grając taką rolę, jest w stanie emocjonalnie się odciąć od granej postaci? Jak myślisz, ile energii kosztuje odegranie takich ról?
Zobacz także
3 x Mrożek
reż. Piotr Cyrwus, Jerzy Schejbal, Szymon Kuśmider
autor Sławomir Mrożek