Cztery pory miłości
reż. Wojciech Czerwiński
autor: Wojciech Czerwiński
Po takim spektaklu jeszcze długo możemy mieć w pamięci tradycyjne melodie i przyśpiewki. Warto przez chwilę zastanowić się nad obejrzaną historią i refleksjami, które wywołuje. Z jakimi emocjami pozostaje widz po zakończeniu przedstawienia? Spróbuj je określić i nazwać. Co Cię zainteresowało, co poruszyło, co zaskoczyło?
Muzyka i treść utworów tworzą narrację, która prowadzi widza poprzez losy bohaterów. Zastosowana retrospekcja sprawia, razem z bohaterami wracamy pamięcią do minionych wydarzeń, słuchamy intymnej opowieści dwojga ludzi, którzy dzielą się z nami historią wielkiej miłości, emocjami, przeżyciami i tęsknotami. Okazuje się, że życie ludzkie wpisane jest w przemiany, które zachodzą cyklicznie w naturze. Jak mówi sam reżyser:
Przyroda odradzająca się w cyklach jest dla mnie częścią tej samej opowieści. Jest symbolem sensu, konieczności, ale też nadziei. Jest inspiracją do zadawania pytań. Czym jest miłość? Jak należy ją cenić? Jak cenić życie? Czym jest śmierć? Czego nam trzeba do szczęścia?
[Wypowiedź Wojciecha Czerwińskiego w wywiadzie z Patrycją Mikłasz-Pisulą, Podróż, która zaczyna się w tradycji, tekst zamieszczony w programie]
Wojciech Czerwiński podkreśla konieczność czerpania z tradycji, która, jak podkreśla, przez wiele lat była wypierana, a może nawet powodowała wstyd. Życie proste, blisko ziemi, w zgodzie z naturą jest czymś, co nie tylko może stanowić inspirację, ale również może uleczyć nasze człowieczeństwo:
Dla mnie folklor to podróż, która zaczyna się w tradycji. Tradycja daje impuls, daje energię, z której czerpiemy, którą rozwijamy i wychodzimy z nią do odbiorcy. Nasz spektakl nie jest próbą etnograficznego odtwarzania przeszłości. Jest naszą wspólną twórczością, w której na równych zasadach pobrzmiewają echa ludowych melodii, jak i kompozycji Vivaldiego. Muzyka napisana do tego spektaklu jest kontynuacją, nie powieleniem.
[Wypowiedź Wojciecha Czerwińskiego w wywiadzie z Patrycją Mikłasz-Pisulą, Podróż, która zaczyna się w tradycji, tekst zamieszczony w programie]
Recenzja 1 – co myślisz o tej opinii?
Kolejne pory roku przeprowadzają nas jakby przez życie pary kochanków. Zresztą cały spektakl to ciąg przepięknych utworów autorstwa Weroniki Mońki-Chwały i Michała Chwały, w arcyciekawych, wręcz nieprawdopodobnych aranżacjach. (…) ta niezwykła myśl łącząca dźwięki z dawnych czasów z nowoczesnym myśleniem kompozytorskim. Mamy bowiem w „Czterech porach miłości” i folkową nutę z ludowymi zaśpiewami, i wiejskie przyśpiewki o zaglądaniu do okienka, mamy odrobinę jazzu, troszkę ponurego ambientu, jest „abstrakcyjnie” zmieniona kolęda „Cicha noc”, jest nawet maoryski taniec Haka. Wszystko jest zagrane i zaśpiewane na żywo, na najwyższym muzycznym poziomie, do tego tak uczuciowo i emocjonalnie (…).
widz_trebicki(nie)poleca: „Cztery pory miłości”
Robert Trębicki, Teatr dla Wszystkich, 11.05.2024
Recenzja 2 – co myślisz o tej opinii?
(…) wszystkie przebojowe vivaldijskie (sic) allegra, larga i adagia – wpisane w nasze swojskie nadwiślańskie przyśpiewy, niekiedy leciuchne a cudownie przaśne i dowcipne, ale i niekiedy bardzo przejmujące - zabrzmiały właściwie jak jeden porywający utwór, starannie rozpisany na arcydzieło, chłopską przyśpiewkę i siedem głosów naszych dwojga bohaterów i - pięciorga muzyków im towarzyszących, będących jednocześnie chórem i orkiestrą, ale też - towarzyszami dwojga naszych bohaterów, których życie, miłość, smutki i radości – przemijają (niczym u Rejmonta) w rytm tytułowych pór roku.
Cztery pory miłości
Rafał Turowski, e-teatr.pl, 12.05.2024
Pytania otwarte:
Zobacz także
3 x Mrożek
reż. Piotr Cyrwus, Jerzy Schejbal, Szymon Kuśmider
autor Sławomir Mrożek